Bajaderka Bożostopowa 

Przejeżdżają samochody. Pierwszy. Drugi. Dwudziesty siódmy. Słońce maluje pod naszymi stopami zachwycające cienie za pomocą drzew, których liście tańczą z wiatrem nieznane nam akrobacje.
W końcu, zatrzymuje się Ktoś. Cóż za radość! Jedziemy.

Po drodze mijamy nieznanych ludzi. Jakiś pan kopie ziemniaki. Inna pani jedzie na zielonym rowerze. Przydrożne kapliczki, które wprawiają w podziw. Przestrzeń widziana w trzech wymiarach: ziemi, horyzontu, nieba. Moje ulubione przystanki autobusowe – uwielbiam na nie patrzeć i zastanawiać się nad ich architekturą. Biegnie przestrzeń – a Ty spotykasz się tak mocno z samym sobą.

Zaczynamy rozmowę z człowiekiem który nas zabrał. Fru! Zostawiamy Mu ziarenko zboża, które mam od Niego – naszego Stwórcy i Pana. Ten który sprawia, że zatrzymują się samochody, że spotykamy dobrych ludzi, który kocha nas Miłością najwierniejszą. Ten sam mieszka w moim sercu i daje mi niekiedy okazje by rzucić gdzieś ziarenko.

Każda sekunda to ziarenko zboża które zbieramy przez cały dzień by zanieść Je na stół Miłości! Na prawdziwą Ucztę! Na Eucharystii składamy Mu naszą mąkę życia dnia, On czyni z niej Chleb. Później zaś na Podniesieniu sam przyjmuje Ciało Chleba. Jest to Ciało i naszego życia.

Czy daliśmy dzisiaj każdemu z Tych najmniejszych ot, ziarenko Jego miłości? Czy pomodliłam się za tych których mijam podróżując? Ot nieznana nam – pani na rowerze – może dziś potrzebuje naszej modlitwy? Ci  nie znani, anonimowi których spotykamy – Tych wszystkich dał nam Pan.

Czy łapiemy Bożo – stopy na BP – Bóg Pomocą! Czy na LOTOSIE – Ludzie Oddajcie To Ojcu Swojemu! Czy na STATOIL – Aniołowie Twojego Ojca Inspirują Ludzi – by się zatrzymali. Czy pada deszcz, czy łapiesz promienie słońca do kieszeni – chwal w niej Pana! Bo oto daje Ci tą chwilę w której żyjesz, mrużysz oczy, i uśmiechasz się – JESTEŚ!

Dziękuję wszystkim Tym którzy byli świadkami zmiany mego serca, moim współtowarzyszom Bożostopów! Jeśli rozmawiam z kimś o Bożostopach wszyscy pytają ile kilometrów przejechałam. Ilość przejechanych kilometrów jest wprost proporcjonalna do ilości miłości (ziarenek) które mogłam przekazać innym. Z radością!